Na szczęście koniec moich wakacji upłynął mi na samych przyjemnościach i ogromnych ilościach zajęć, że z ledwością na ostatnią chwilę kupiłam podręczniki. Ale, koniec już o szkole. Bo przecież nie o to tu chodzi.
Należy się na pewno, wszystkim moim czytelnikom słowo wyjaśnienia, ponieważ na blogu nie było mnie od bardzo dawna. No cóż jak to u mnie bywa, gdy miałam chwilkę czasu, to komputer padł, a jak teraz nie mam czasu, to mam komputer. No i szkołę. Ale postaram się. Nie obiecuje, ale staram się. :)
Dlatego nie wiem co we mnie ostatnio wstąpiło, bo chyba zmieniałam swój gust smakowy na jesienny (za taki właśnie, zawsze uważałam posiłek który łączył słodkie z konkretami) . A może to kwestia, chęci poznania czegoś nowego? Nie zamykania się w standardach? W każdym razie, mam nadzieje że moje nowe pomysły spotkają się z waszą aprobatą ;) Smacznego! Mam także nadzieje, że komisji z konkursu "Gruszkowo" zasmakuje mój przepis :)
Pierś z kurczaka z gruszką i makaronem.
Pierś z kurczaka (ja miałam jedną dużą - pojedynczą) kroimy w kostkę, posypujemy papryką słodką i ostrą (ja dałam ok 2 łyżeczek słodkiej, i posypałam szczypta ostrej) i solą.
Wsypujemy go na patelnie, polaną olejem (u mnie był to ryżowy, ale możecie równie dobrze użyć takiego jakiego macie w domku, lub oliwą), z sokiem z ćwiartki cytryny.
Podsmażamy aż do zrumienienia, a następnie dodajemy 2 pokrojone w kostkę gruszki (u mnie średniej wielkości). Posypuje płatkami migdałów, polewam 1 łyżką miodu (u mnie lipowy).
Teraz wlewam ok 0,5szkl wody. A potem czekam, aż sos zgęstnieje. Jeżeli chcemy sobie ułatwić zadanie możemy użyć zwykłej zaklepki (tzn. mąki rozmieszanej z wodą). Gotowy sos jest w kolorze ciemno pomarańczowym.
Danie nakładamy na makaron, ja tym razem użyłam pełnoziarnistego makaronu do spaghetti, który nie dość że jest bardzo zdrowy to także wspaniale komponuje się z naszym sosem.
Wierzch dania ozdobiłam świeżą pietruszką.
*tekst pogrubiony to wszystkie składniki mojego dania.
Mniami :)
OdpowiedzUsuńKurczak i gruszka? Nigdy nie słyszałam o takim połączeniu. Ciekawe, ciekawe... :) A lubię czasem takie kulinarne eksperymenty.
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie ;] nigdy nie jadłam, ale na pewno kiedyś spróbuję, wygląda bardzo apetycznie, fajnie że do nas wróciłaś czekam na więcej przepisów :)
OdpowiedzUsuń